Miesięczne archiwum: marzec 2015

JACEK KOTLICA – from catalogue

According Stephane Mallarme the becomes an artist not only through the observations of nature but also through the contemplation of other painters’ work. And if we look deeper in the sense of this French poet’s idealistic definitioin, we shall discover that the starting point of this argumentation is nature and the final one is culture and art. Dynamic and expressive vision of the world in Barbara Piwarska’s pictures comes partly not only from the fascination of the surrounding world but mainly from the anxieties, feaars and spells of the world of poetic mataphors and symbols. Her surrealistic landscapes – visions lead us into the atmosphere of dream and sommambulic reflexion transformed into the element of colors combined uniformly with its subject.

Seeking for the origins of Barbara Piwarska’s creative inspirations it is worth to recall Marc Chagall’s and other surrealists’ worrks. Though we should remember that the sublimed world of her pictures full of metephors and phoshorescent colors belongs first of all to her. The creative work of her imagination and sensitiveness gave her pictures their own constitution and shape.

JACEK KOTLICA – from catalogue “Barbara Piwarska-Ur – Gallery 8” – SOPOT /Poland/ 1970

MARTIN SCHÖNFELD- aus dem Katalog

Rückbesinnungen in Malerei und Plastik. Barbara Ur und Andrzej Jan Piwarski in der Schwartzschen Villa.

An ein gemeinsam geschaffenes Kunstwerk können sich Barbara Ur und Andrzej Jan Piwarski nicht erinnern. Zwar bewegen sie sich seit 40 Jahren als ein Künstlerpaar in der europäischen Kunstöffentlichkeit; seit fast 40 Jahren stellen sie zusammen aus, und 1992 haben sie gemeinsam das Europäische Kunstlaboratorium Tuchomie in Polen gegründet. In ihrem künstlerischen Schaffen gehen sie aber ihre eigenen, ihre individuellen Wege. Und schon ein kurzer Blick auf ihre Werke verdeutlicht die Gegensätze: Barbara Ur neigt dem Experiment zu und sprengt in ihren Bildern und Skulpturen die Grenzen der Mal- und Oberflächen ganz bewusst auf. Andrzej Jan Piwarski schafft dagegen viel stärker aus der Tradition der klassischen Moderne heraus, und aus seinen Bildern spricht das Ethos einer kultivierten Malerei. Während die Werke von Barbara Ur ein impulsiver Neoexpressionismus auszeichnet, sind die Malereien von Andrzej Jan Piwarski einem lyrischen Realismus verbunden. Barbara Ur strebt eine deutliche Aussage an, Andrzej Jan Piwarski’s Gemälde kennzeichnet ein reflektierender Arbeits- und Betrachtungsprozess. Die künstlerischen Unterschiede des Künstlerpaares Ur-Piwarski, das seit 2005 in Berlin ansässig ist, können also nicht deutlicher sein.

Das Werk von Barbara Ur stellt sich in überraschender und erfrischender Vielfalt dar: Sie tritt als Malerin, Bildhauerin und als Objektkünstlerin hervor, und aus ihren Skulpturen baut sie Rauminstallationen. Manchen ihrer Werke fügt sie Licht und Klang hinzu, so dass diese multimedial wirken. Immer wieder entdeckt sie für ihre Gestaltungen neue Arbeitsmaterialien, wie zum Beispiel Brot, das sie als Ausdrucksträger eines fundamentalen Lebenselements einsetzt. Ihre unkonventionelle Arbeitshaltung, ihre Offenheit gegenüber den unendlichen Möglichkeiten der Bildsprache wären ohne die Assemblage als Kunstform der Objektmontage undenkbar. Als Combine Painting lebte die Assemblage in den 1950er und 1960er Jahren in der Pop Art weiter fort. Das Prinzip der Verbindung zweidimensionaler Malerei mit realen, räumlichen Objekten eignet sich Barbara Ur kreativ an. Ihre Bilder öffnet sie zu mehreren räumlichen Ebenen. Ihr formendes Handeln offenbart sich als ein elementares: Der Schnitt in die Leinwand und die Differenzierung der Räumlichkeit spricht für ihren starken plastischen Willen, der sich auch in der Reliefstruktur ihrer Malereien abbildet. Kunst ist hier eine Formung im ursprünglichen Sinne. Auch ihre Skulpturen zeichnet diese direkte Gestaltungsweise aus. Als Konturen, wie in einem Schattentheater angelegt, tragen diese Figuren elementare Gesten in sich. Ein Kontrast aus weißer Fassung und schwarzer Linienbemalung verstärkt ihren Ausdruck. Es sind die Farben des Universums, die Farben der Wahrheit.
Ihre zumeist aus Eichenstämmen herausgearbeiteten Skulpturen bemalt Barbara Ur mit leuchtenden Primärfarben. Damit gewinnen die eigentlich sehr sachlich, teilweise auch archaisierend geformten Körper und Gesichter ihren emotionalen Gehalt. Diese und andere Figuren wirken wie Totempfähle, wie Monumente einer fernen Vergangenheit. Ob sie Männer oder Frauen darstellen, spielt keine Rolle. Vielmehr repräsentieren sie elementare Körper, ureigene Gefühle, die unser aller Verbindung zu den Ursprüngen der Zivilisation sind. Mit Formen und Figuren spürt Barbara Ur den Anfängen der Gestaltung nach. Ihre Werke drücken eine Achtung vor den Grundformen der Kultur aus, die eine elementare Klarheit und formale Reinheit auszeichnete. Die ersten Kulturen sind der Künstlerin Inspiration und Orientierungspunkt zugleich und motivierten sie zur Wahl ihres Künstlernamens “Ur”
.

…Als künstlerische Rückbesinnungen in Malerei und Plastik können die Werke von Barbara Ur und Andrzej Jan Piwarski aufgefasst werden. Sie befassen sich mit gestalterischen Bezügen zu dem Vergangenen und Vergessenen. Ihre Fragen an die neuere und ältere Geschichte formen sie mit Mitteln und Objekten der Gegenwart, die ihnen als Brücken zur Vergangenheit dienen. Damit eröffnen sie aber eine ganz realistische Perspektive: Ur und Piwarski arbeiten im Kontext eines zeitgenössischen Realismus, der nicht konstruiert werden muss, sondern sich auf die Dinge, Objekte, Medien und Existenzen der Gegenwart konkret bezieht. Den Betrachtern die Augen zu öffnen für die Wirklichkeiten der Gegenwart und ihren Beziehungen zu den Formen der Vergangenheit, das ist ein wichtiges Anliegen beider künstlerischer Ansätze. In dieser künstlerischen Haltung vereinen sich die vordergründig so unterschiedlichen Arbeitsweisen und Handschriften: In dem Gegenwärtigen das Vergangene zu entdecken und aus dem Vergangenen Perspektiven für unsere Gegenwart und Zukunft zu entwickeln – dieses Wechselspiel von Heute und Damals schweißt die zwei Künstlerindividualitäten Ur und Piwarski zu einem Künstlerpaar zusammen.

MARTIN SCHÖNFELD- aus dem Katalog “Barbara Ur – Andrzej Jan Piwarski – Zeitspuren – Konstruktionszeit” – Galerie Schwartzsche Villa, BERLIN 2007

Gazeta Gdańska – wtorek, 02 września 2014

“ZAWIESZENI W PRZESTRZENI CZASU” – BARBARA UR PIWARSKA
www.wybrzeże24 – Gazeta Gdańska – wtorek, 02 września 2014

Znakomita wystawia ”Linia i kolor”, wybitnego krakowskiego malarza Eugeniusza Gerlacha, przemknęła przez małą galerię ZPAP przy ulicy Mariackiej o wiele za szybko, jak na wakacyjny czas. Passa dobrych wystaw mimo wszystko nadal trwa. Teraz gdański okręg Związku Polskich Artystów Plastyków przygotował  kolejny intrygujący pokaz, tym razem Barbary Ur Piwarskiej, znanej na europejskich salonach artystki z Wybrzeża, żony Andrzeja Piwarskiego.

Historia ich małżeństwa, pracy twórczej i wieloletniego oddania się sprawom Polski w czasie stanu wojennego może posłużyć za scenariusz do arcyciekawego filmu o losach polskich artystów za granicą. ”Zawieszeni w przestrzeni czasu” to tytuł wystawy, która daje znać zaledwie w minimalnym stopniu o ostatnich dokonaniach artystki.

alt

Jej bardzo ciekawe życie jak opowiada zaczęło się od pamiętnego momentu kiedy na początku lat 60-tych poznała Andrzeja. Podczas wakacji w Katowicach zobaczyła go jazzującego na pianinie. Od tego momentu są już razem.  „…W 1962 roku wzięliśmy ślub w klasztorze w Mogilnie, miejscowości, w której wówczas mieszkałam. Nigdy  nie zapomnę tego długiego czerwonego dywanu, który ciągnął się przez cały kościół.”
Ważnym momentem dla jej przyszłej kariery, w gdańskiej szkole plastycznej było przejście z Katedry Malarstwa prof. Władysława  Jackiewicza do pracowni  prof. Jacka Żuławskiego. Jak się jednak później okazało szkoła jedynie zaznaczyła właściwy kierunek poszukiwań artystycznych, a co najważniejsze nie zamknęła klapek wrażliwości na różne tendencje i techniki.

alt

alt

alt

Dziś artystka zbliża się do jubileuszu 50-lecia pracy twórczej wciąż z nowymi pomysłami, wciąż z otwieraniem nowych przestrzeni, o których jeszcze wczoraj nie było mowy. „…Oczywiście, że zewnętrzny świat ma duży wpływ na to co robię, zrozumiałam to mieszkając kiedyś w Sztokholmie. Poznałam wówczas wspaniałych ludzi, a dzięki tamtejszej galerii „Latina” wylądowaliśmy z Andrzejem w Hiszpanii. To był czas wielkiej przygody, pracy, tworzenia i życia. Tam otworzyłam się na głębsze przemyślenia. Wielka wrażliwość zwykłych ludzi na sztukę utwierdziła mnie w sensie pracy artystów. Wracając do gdańskiej wystawy pokazuję teraz cykl  obrazów – rzeźb, które dzięki pewnym zabiegom formalnym otwieram na przestrzeń. Prace te również, jakby to powiedzieć buduję „do tyłu”. Cały czas pracuję nad tym bardzo ciekawym projektem. Nowa niezbadana przestrzeń jawi się poza obrazem, to mnie bardzo fascynuje. Cykl nosi tytuł  „Gra z przestrzenią”, moje budowanie sztuki wychodzi trochę dalej niż pewnego rodzaju iluzja. Również jako rzeźbiarkę interesuje mnie bardziej konkret. Mam jeszcze wiele siły, ale oczywiście jest jeden przypadek, który może zatrzymać wszelkie plany. Wiadomo, to jest śmierć. Egzystencja człowieka pojawia się coraz częściej w moich pracach. Ciągle jestem jeszcze na szczęście niespokojna i pełna werwy, na realizację czekają kolejne plany. ..”.

alt

Barbara Ur Piwarska (w środku) z przyjaciółmi

Na wystawie obok cyklu „Gra z przestrzenią” prezentowane są wcześniejsze obrazy artystki, w których mimo wszystko dopatrzyć się można wpływów mistrzów koloru „szkoły sopockiej” . Widać również wpływ nurtu ekspresji i abstrakcji, które zawsze towarzyszą malarce w przemyśleniach nad filozofią budowania swojej wizji świata sztuki. Istotą jej twórczości pozostaje jednak ciągłe eksperymentowanie i niezależność w poszukiwaniu tej właściwej estetyki, która bardzo często rodzi się z przewidzianego chaosu. Wystawa prac Barbary Ur Piwarskiej wpisuje się w silny oraz bardzo zróżnicowany pod względem formalnym nurt wybrzeżowej sztuki 2014 roku .

Wystawa czynna będzie do 24 września.

Stanisław Seyfried

galeria-essey.pl

ANNA KROPLEWSKA-GAJEWSKA – Katalog wystawy

Barbara Ur tworzy malarstwo, grafike, rysunek, rzezbe i instalacje. Mimo ze ukonczyla studia malarskie ze specjalizacja ceramiki artystycznej, nigdy nie ograniczala sie do jednej dziedziny sztuk plastycznych. Jest artystka wszechstronna i wielowatkowa. Malarstwo jednak wydaje sie byc w centrum Jej zainteresowan. Tworzy swe dziela nie zwazajac na zewnetrzne okolicznosci a tym bardziej na mody i tendencje. Obserwuje swiat wnikliwie, a zauwazajac problem czy idee warta dalszych przemyslen, wyraza je w dostepnym sobie w danej chwili materiale. Ur najbardziej fascynuje moment stawania sie rzezby, obrazu czy linorytu – owe nie do konca przewidywalne efekty kolejnego pociagniecia pedzlem lub rylcem.

Bezposrednio po studiach, az do lat osiemdziesiatych, tworzyla malarstwo, rysunek i grafikę. W ceramice, jak sama wspomina, wykonywała tzw. “gobeliny ceramiczne”. Byly to kompozycje z wiazanych na siatce tekstylnej czasteczek wypalonej gliny. Do ceramiki wrócila w latach osiemdziesiatych, kiedy to powstawaly, wiazane sznurkami, obiekty ceramiczne. Malowala glównie obrazy zywicami syntetycznymi z czlowiekiem w roli tytulowej: Ludzie na schodach, Ludzie w drodze, Ludzie przy pustych stolach oraz Ludzie w klatkach. W tym ostatnim cyklu próbowala wyrazic uczucie milosci i jego wplyw na czlowieka. Natomiast Ludzie na schodach, cykl rozpoczety juz dyplomem w 1970 r. a kontynuowany do dzis, wyraza zwykle dazenia i marzenia ludzkie. Ich zobrazowaniem jest stylizowany, barwny motyl, który swoja symbolika ulotnosci istnienia a zarazem piekna, rozumianego jako harmonia barw i ksztaltu, towarzyszy artystce od poczatku Jej twórczosci. W obrazach malarki niewyobrazalnie kolorowe motyle unosza sie nad miastem z cala jego zagmatwana siatka ulic i domów, z ogromem znaków, bezlistnych drzew niby kikutów minionej swietnosci. Nad tym mrocznym nieco, urbanistycznym pejzazem, unosi sie uwolniona z poczwarki eteryczna istota, stajac sie symbolem zmian. U Barbary Ur te barwne owady sa fantastycznymi nosicielami ludzkich marzen. W grafice wypowiada sie glównie w linorycie, monotypii oraz rzadko – akwaforcie.

W czasie pobytu w Szwecji w latach 1973 -1974 obserwowala mlodziez nalezaca do subkultury punk, wyrózniajaca sie strojem, fryzura, swiatopogladem i wreszcie zachowaniem. Odmienna i interesujaca. Stad zapewne u Ur czeste tej mlodziezy przedstawianie, nie ograniczajace sie li tylko do zewnetrznego wygladu, lecz wyrazajace zagubienie we wspólczesnym swiecie; ukazujace strach, samotnosc, poszukiwanie bliskosci drugiego czlowieka i próby odnajdywania wlasnej drogi. To doswiadczenie autorki bylo tak silne, ze do tematu powracala wielokrotnie, m.in. w pracach z poczatku lat dziewiecdziesiatych, m.in. Czarno-bialy punk I, Smiejacy sie punk, Cierpiacy punk. Tak jakby chciala przedstawic nam obraz czlowieka zagrozonego samym soba. Waznym motywem prac jest takze Ikar – zuchwaly nieposluszenstwem mlodzieniec, który pokonany przez wlasna ambicje staje sie znakiem-przestroga.

Rzezba Barbara Ur zajmuje sie od 1987 r. Jest ona ekspresyjna, zdecydowana i intensywna kolorystycznie, chyba ze nieobrobiony material niesie w sobie wymagane przez artystke kolor i strukture, pozwalajace przekazac Jej intencje. Pozostawia go wtedy nietknietym, rzezbiac tylko niezbedne szczególy by wydobyc forme. Rozpoczela od rzezb duzych – drewnianych i ceramicznych, na których rysuje i maluje, dokleja i modeluje. Zwielokrotnia twarze, deformuje je, dodaje skrzydla. Wycina tez sylwete postaci, ksztaltujacja nastepnie malowanymi grubymi liniami. W latach dziewiecdziesiatych zaczela tworzyc swoiste totemy, rzezby ksztaltem nawiazujace do rytualnych bóstw, bedace odzwierciedleniem pragnien i przypadlosci ludzkich, uosobieniem jakosci zycia czy wreszcie rozliczeniem przeszlosci lub tez unaocznieniem obaw o przyszlosc. Ludzkie totemy Ur maja w sobie dualizm; sa wspólczesne – same dla siebie, indywidualne a jednoczesnie uniwersalne.

Typowy totem to wizualizacja dazen do pogodzenia czlowieka i natury, oraz mistycznych wiezi miedzyludzkich. Jak interpretowac jednak totemowych królów i punków, którzy nie sa personifikacja zwierzecia, rosliny czy przyrodniczego zjawiska? Zwykle to czlonkowie klanu czy plemienia starali sie upodobnic do totemu; Ur upodabnia totemy do ludzi. Jako ze totem jest duchem opiekunczym, ludzkie totemy rzezbiarki personifikuja tozsamosc czlowieka. Jesli totem jest symbolem przynaleznosci, to postaci Ur stawiaja czlowieka ponad wszystko.

Artystka mysli jednak przewrotnie, bo przy calej wielkosci i majestacie czlowiek w jej rzezbach jest niejednokrotnie podobny to zagubionej jednostki, która forma i barwa podkresla swa odmiennosc w grupie. Mimo to Barbara Ur afirmuje czlowieka, uparcie w niego wierzy – w jego wole, indywidualizm czy kreatywnosc. Czlowiek w jej rzezbach uksztaltowany jest na nasze, wspólczesnych, podobienstwo. Te wiare w czlowieka wyraza w jednym z wiodacych tematów swojej twórczosci, którym jest postac króla, z cala jego hieratycznoscia, samotnoscia i wreszcie majestatem. Król jest symbolem czlowieka archetypowego ale i istoty wyzszej – wyraza samoopanowanie i swiadomosc. Na jednej z prac artystki królowie krocza w kierunku slonca – do swiatla. Sa niemal przez nie, czy dzieki niemu przezroczysci; czyzby nierealni?

Podczas wizyty artystki w Hiszpanii w 1990 r. powstal cykl prac malowanych lakierami na tekturach, w których rozmach formy i intensywnosc kolorystyki trafnie oddaja klimat poludnia Europy. Jest to niejako powrót do tematyki cyklu traktujacego o milosci – Ludzi w klatkach, w formie jednak nad wyraz ekspresyjnej, witalnej i mlodzienczej jesli tak mozna zdefiniowac entuzjazm wyrazony forma i barwa.

Od 1995 r. do dzis najchetniej wykorzystuje technike kolazu, tworzac reliefowe obrazy. Wszystko staje sie dla Barbary Ur forma, kolorem lub faktura – puszka, skóra, stuletnia koronka, czy wydziergana przez Matke serwetka. Wszystko w Jej pracach zmienia swe dotychczasowe znaczenie stajac sie fragmentem pejzazu lub istotna czescia zakomponowanej postaci.

Od poczatku swej twórczej drogi wierna jest albo wyrazistej fakturze, albo wrecz kolazowi. Tak jakby juz od poczatku chciala polaczyc malarstwo z rzezba. Kwintesencja tego postrzegania jest cykl czarno-bialych obrazów – plaskorzezb, powstajacy od 1997 r., pt. W slonecznym kregu. Od 2003 r. powstaje natomiast cykl zwany Kolory jesieni, w którym na kartonie nakleja fragmenty skór, maluje i rysuje, uzyskujac nostalgiczny w nastroju pejzaz.

Analizujac twórczosc Barbary Ur, w szczególnosci jej rzezby, nasuwa sie pytanie zasadnicze – czy ogladamy rzezbe czy raczej malarstwo przestrzenne? Jak dalece malarstwo zdominowalo forme? Jak mocno kolor okresla ksztalt i sugeruje nowa jakosc? Wycinane w plaskim fragmencie drewna malowane rzezby staja sie obrazami na desce. Owe rzezboobrazy Ur mozna ogladac z wielu stron jak rzezbe, doszukiwac sie planów jak w obrazie – róznice pomiedzy malarstwem a rzezba sa zatarte lub wrecz zniwelowane. Obraz dla Barbary Ur nie jest dekoracja sciany a rzezba nie ma zdobic przestrzeni. Sa jakoscia same dla siebie, dla odbioru poza czasem i przestrzenia wokól.

Barbara Ur jest zachlanna w tym co robi. Pracuje duzo i szybko. Nie zachwyca sie rzeczywistoscia, bardziej zainteresowana jest przeszloscia i przyszloscia. To co obecnie trwa jest uluda, oceniana wedlug wiedzy z przeszlosci oraz pragnien na przyszlosc. Istota jest wedlug niej, przyszlosc oraz swego rodzaju kod, jakim zostalismy obdarzeni przez uniwersum.
Widocznym zródlem twórczosci Ur jest sztuka prastara, kiedy czlowiek wypowiadal sie za pomoca malowidel i rzezb, by okielznac strach czy zagrozenie. Artystka umiejetnie laczy prymitywizm pierwszych ludzkich realizacji z wiedza o historii sztuki. Od poczatku intryguje Ja konwencja naiwnego realizmu Marca Chagalla, która laczy z ze swoista synteza i ekspresja formy.

W oeuvre twórczyni obecna jest forma trójkata, czasami jako glówny temat pracy, (szczególnie na papierze) a czasami, jak w malowanych rzezbach, w formie ornamentu. Trójkat jest symbolem ognia i wszechobecnego impulsu ku jednosci najwyzszej. Wolna przestrzen w obrazie, wycieta w ksztalt trójkata to takze sposób harmonizowania kompozycji i szukania zarazem niespodziewanych, zaleznych od swiatla i pozaobrazowej przestrzeni, rzeczywistosci. Ponadto, a moze przede wszystkim, odwaznie i bez pokory bawi sie stylistykami, lamie konwencje i mimo, ze juz niemal wszystko w sztuce zostalo “zlamane”, to jednak przed pracami Ur wielokrotnie stajemy zdziwieni. Jest artysta poszukujacym, niespokojnym duchem, który szybko znudzony niedawna technika, stylistyka czy materialem siega po nastepny pomysl czy idee. I tak w dorobku znajdujemy wyrafinowane w kolorze i formie rysunki, które sa zaskakujaco delikatne, forme sugeruja niejako mimochodem i enigmatycznie. Fakturowe, malowane zywicami obrazy czy wspólczesne “krzykliwe” totemy.

Jesli sztuka jest takze stawianiem pytan o jakosc naszego swiata, to skupiona na czlowieku twórczosc Barbary Ur daje swiadectwo dazen a nawet walki o lepsze czlowieczenstwo – o swobode myslenia czy nieograniczona zakazami inwencje. Joseph Beuys uwazal, ze kazdy czlowiek jest artysta. Barbara Ur dodaje, ze ów czlowiek powinien byc wolny – nieograniczony przestrzenia i czasem; wrazliwy – doglebnie odbierajacy rzeczywistosc i pelen szacunku do wszechrzeczy – owej trudno definiowalnej pokory wobec indywidualnosci.

Skupiona na czlowieku sztuka Ur miesci sie w nurcie ekspresjonizmu z deformacja, linearyzmem, abstrakcyjnym kolorytem i stylizacja rezygnujaca z wiernego odtwarzania rzeczywistosci na rzecz spotegowania sily wyrazu. Artystka w rzezbie i malarstwie tworzy swój swiat postaci, które sa desygnatem czlowieka anonimowego, stworzonego przez nia jakby dla dopelnienia wlasnej osobowosci. Wynika to zapewne z filozoficznej niemoznosci satysfakcjonujacego poznania drugiego czlowieka.

Jacy jestesmy w twórczosci Ur? Zastygli w ruchu, okaleczeni, rozdarci i rozcieci, w grupie – wielcy i silni, indywidualnie – mimo pozorów – zagubieni. Jak Zwyciezczyni olimpijska, rzezba wykonana w 1993 r., która jest apoteoza zwyciestwa czlowieka nad soba samym a takze unaocznieniem pustki, wyeksploatowania ponad ludzka miare. Barbara Ur zainteresowana jest kontrastem dwóch swiatów – dobra i zla, starego i nowego, radosci i smutku. Ukazuje ludzi niespójnych wewnetrznie. To teatr, ze wspólczesnym czlowiekiem w roli glównej, któremu Barbara Ur za Leopoldem Staffem, kaze widziec w kolejnym zwatpieniu i negacji tylko etap ciaglego poszukiwania,

ANNA KROPLEWSKA-GAJEWSKA – Katalog wystawy “Barbara Ur – Trzy drogi 1969 – 2006 – Malarstwo, rzezba, grafika, rysunek, instalacje” Muzeum Ziemi Mogilenskiej – MOGILNO – pazdziernik – grudzien 2006.

JUDITH OSTERMANN – “Mensch – Traun – Welt : Barbara Ur”

Konfrontiert mit einer Generationenfolge von Künstlern, schafft Barbara Ur ihr einzigartiges “Universum”.

Faszinierend die Wucht, mit der ihre Werke auf den Betrachter prallen: nicht sanftes Werben um Zuneigung und Verständnis, sondern unvermittelte, brüskierende, ja entlarvende Überfälle zerstörter Illusionen auf den sich sicher wägenden Menschen.
Treibend im Leben erkennt Barbara Ur jede Ästhetik als plakativen Stillstand, den es zu zerstören gilt.
Krieg als Mißachtung moralischer Werte, Umweltzerstörung als Folge egoistischer Wegwerfgesellschaft – angeprangert in aufrüttelnden Bildern, Collagen, Skulpturen und Installationen.
Demgegenüber: Berufung auf alte Zeiten, Nutzung antiker Quellen, Verehrung eines paradiesischen “Ur”-Zustandes.
Diese Extreme zu vereinigen ist Barbara Ur angetreten, und die Vielzahl ihrer Ausdrucksmittel läßt sie ungeheure Kräfte freisetzen…
Wurzelnd in der Ehrfurcht ihrer bäuerlichen Mutter vor dem Brot – ursprünglich, unverfälscht, organisch – als Sacrum der Welt entsteht Ende der 80er Jahre ein erstes Brotobjekt aus dem braun und grün verschimmelten, getrockneten Abfall eines Weihnachtslaibes. Steht das Brot in der christlichen Symbolik als “spirituelle Nahrung” für die Verbindung von körperlichen und geistigen Bedürfnissen des Menschen, wird es bei Barbara Ur zum säkularen Zeichen elementarer menschlicher Belange.

Noch frühere Nähe schon in den 60ern zu Chagalls in Licht und Farben schwebenden Figuren existiert durch die Faszination, differente Realitäten miteinander zu verknüpfen, sich von der Magie des Einmaligen verzaubern zu lassen.

Einmalig auch die Art und Weise, in der sich Barbara Urs Ausdruckswille durch verschiedenste Formen und Techniken Bahn bricht – die Keramikerin, Malerin, Bildhauerin, Grafikerin und Objektkünstlerin liebt neben Ton auch Farbe und Pinsel, Holz, Beton, Stahl, Stein, Pappe, Papier und Abfallprodukte: “Ich will immer zuviel. Mein Leben müßte noch 200 Jahre dauern”.
Der Wille zur Vielfältigkeit steigert sich in der Verschmelzung verschiedener Disziplinen und deren Untermalung mit Musik und Lichteffekten: Grenzüberschreitungen der 80er einer Frau, die zu Zeiten eine solche überquert hat und dann aus ihrer Heimat ausgeschlossen war, jedoch nie Heimweh verspürt hat, solange Menschen die sie liebte und deren Sprache sie verstand, um sie waren – zumal Barbara Ur nie statisch sein und an einem Ort verweilen wollte, sondern immer wandern, um die Welt und mehr zu blicken…

In ihrem Künstlernamen drückt Barbara Ur die Faszination der alten, “ur”-sprünglichen Zeiten auf sie selbst aus, jener Zeiten, in denen Menschen allein und primitiv Dinge zur Entwicklung brachten, deren Triebfeder Unruhe, Angst oder auch Faszination waren. Diese Gefühle sind gleichzeitig Urquelle des Wissens, im Leben mit der Welt der Natur gegenüber hilflos zu sein, sie nicht beherrschen zu können.
Derartige Ängste existieren für sie auch heute noch; die Geheimnisse der Entstehung sind uneinnehmbar, alles Denken und Observieren bringt kein endgültiges Licht ins Dunkel.
Barbara Urs Name steht auch für den Wunsch, aus alten Quellen zu lernen, sich von ihnen inspirieren zu lassen – ohne den Zwang allumfassender Herrschaft. So verwendet sie 1976 noch in Polen Hieroglyphen als grafisches Muster, wiederholt in veränderter Form bereits Existierendes, da sie “nichts Neues schaffen kann”.
Und trotzdem: je nach eigenem Entwicklungsstand verändern sich formale, technische und inhaltliche Charakteristika der entstehenden Werke, nie ordnen sie sich einer Stilrichtung unter.
So treten bereits Anfang der 70er Jahre in Barbara Urs ersten Arbeiten surrealistische neben grafische Elemente, werden realistische Details farblich und formal entfremdet; etwas später folgen apokalyptische Reaktionen in sich strukturierter Malerei mit informellen Details auf das wirtschaftliche System im Exil: einer Künstlerin wie Barbara Ur liegt Kommerzielles fern.

Auf sich steigernde Symbolik in Form, Inhalt und Material folgt die Suche nach einer neuen Dimension: zu ästhetisch erscheinen Barbara Ur die Flächen ihrer Bilder, sie bringt -1976- die Leinwand durch dreieckige Schnitte in Bewegung, verwandelt sie in Raum, bricht Licht und läßt durch die Plastizität der Bilder wie von selbst Schatten fallen; diese Zerstörung intensiviert als halbplastisches Gestaltungsmittel den Ausdruck der von Barbara Ur präsentierten, vielschichtigen Welt.
Zunächst bleibt die Rückseite der geöffneten Leinwand naturell, später wird der Hintergrund mit Leisten und Ähnlichem gefüllt, Ende der 80er Jahre erscheinen in den nun weißen strukturellen Öffnungen stark farbige Tier- und Menschenköpfe.
Hohe Plastizität findet sich auch bei “Ur”-Gobelins und konstruktiven Reliefs, die am Ende der 70er Jahre entstehen; erstarrte Masken des zivilisierten Menschen in der Gesellschaft und die Erinnerung an das Werden der Technik aus Natur.
Ein eigenes Atelier läßt 1980 lang ersehnte Expansionen zu; neben Tonköpfen und Büsten verwirklicht Barbara Ur nun freistehende Plastiken großen Formats, deren Körperöffnungen Gedanken über eine etwaige innere Leere des Menschen evozieren und den Gegensatz zu gestylter, unnatürlicher, bloßer Oberfläche bilden.
Gesteigert sieht sich der Zweifel an der materialistischen Welt durch das Einfügen alltäglicher Dinge und Abfallprodukte in die kritisch den heutigen Menschen anklagenden Kompositionen Barbara Urs. Dennoch spricht keine Hoffnungslosigkeit aus den Spannungen und Brüchen der Sujets; die Künstlerin zeigt einen mit dem Schicksal und seinen Widersprüchen kämpfenden Menschen, der, wenn auch mühevoll, die Verwirklichung seiner Wünsche erreichen kann – solange er sich die Wurzeln seines Daseins bewußt macht.
Schläfriges Bewusstsein erfährt Verlebendigung durch provokante Aktionen; angeprangert verliert alles -vom alltäglichen Egoismus bis zu den Gefahren des Totalitarismus- seine lähmende Macht über den Selbstgerechten, weckt die verschüttete Sensibilität der Menschen.
Der Glaube an die Güte des Menschen überhaupt ist es, der sich durch das Werk Barbara Urs zieht; euphorisch und einsam zugleich vermittelt sie die Transparenz der Harmonie menschlichen Lebens hinter dem scheinbaren Chaos.
So zeigen Skulpturen ihre Narben und Verletzlichkeiten, ragen Nägel aus gespaltenem Holz, klaffen dunkle Höhlen – eindringliche Symbole, die uns in unsere Träume zu versetzen scheinen und dem Betrachter die Möglichkeit geben, spielend – träumend?! – ein “Dahinter” zu begreifen, das Wahre zu erfahren.
Die Installationen der Künstlerin lassen je nach Szenerie die Gedanken fliegen, Farb- und Formsymbolik tun ein Übriges, Unbewußtes frei zu setzen, den Menschen in seinen Möglichkeiten zu bestärken, einengende Schranken hinter sich zu lassen.
Nach der Überwindung vieler Grenzen in Polen, Norwegen, Schweden, Spanien und Deutschland formt Barbara Ur seit 1992 in Tuchomie mit dem “Europäischen Skulpturenpark” ihr “Urversum”.
Zusammen mit Künstlern aus ganz Europa verwirklicht sie den Traum von der Umformung eines Raumes für die nächste Generation, offen für alles und alle, außerhalb der Zeit…
Hier ist der Ort, an dem Barbara Ur ihrem Menschentraum nahe ist und die Kunst die Energie, um Formen dieser Vorstellung von Freiheit zu entwickeln – und über allem Gestaltungswillen schwebt die Überzeugung: “Kunst ist nicht nur Gestalten, sondern auch Glaube”.
So setzt sich Inspiration mit planvoller Entwicklung auseinander, scheint das Unerreichbare realistisch, findet sich in jeder Disharmonie die Lebenskraft der Poesie.

VOGELMENSCHEN
IN BLAUEM RAUM GEHÄNGT
WIE DIE DAUERHAFTE LIEBE
IN EWIGKEIT

(Barbara Ur)

JUDITH OSTERMANN – “Mensch – Traun – Welt : Barbara Ur”- aus dem Katalog ” Barbara Ur und Andrzej Jan Piwarski – Schlesisches Museum – Katowice 2001″.

JUDITH OSTERMANN – “SWIAT SZTUKI BARBARY UR -…”

Barbara Ur – porównujac z kolejnymi pokoleniami artystów – tworzy wlasne, jedyne w swoim rodzaju Uniwersum, wlasny jedyny Wszechswiat.
Fascynujaca jest sila, z jaka Jej dziela przemawiaja do ogladajacego, nie zabiegaja o sympatie i zrozumienie, lecz bezposrednio, gwaltownie, wrecz demaskujace atakuja swiat zniweczonych iluzji zamyslonego czlowieka.
Barbara Ur – twórca pedzacy przez zycie – uznaje kazda estetyke za stan bezruchu, który nalezy zniszczyc. Wojna jako zlekcewazenie wartosci moralnych, zniszczenie srodowiska naturalnego jako skutek dzialalnosci egoistycznego, marnotrawnego spoleczenstwa zostaja napietnowane we wstrzasajacych obrazach, collagach, rzezbach i instalacjach. Z drugiej zas strony, powoluje sie na minione czasy, wykorzystanie antycznych zródel, uwielbienie rajskiego “pra”- stanu. Barbara Ur poczela jednoczyc te skrajnosci, a mnogosc wlasnych srodków wyrazu pozwala na kreowanie niesamowitych wizji swiata. Przykladem tej koncepcji dziela sztuki jest wykorzystanie przez artystke np. chleba /ciasta/ do jego powstania.
Zakorzeniony przez matke gleboki szacunek wobec chleba jako sacrum swiata – pierwotny, czysty, organiczny – prowadzi do powstania pod koniec lat osiemdziesiatych dziela /obrazu/ z chleba, pokrytego brazowo-zielona plesnia, wyschnietego kawalka chleba /ciasta/ bozonarodzeniowego. Chleb w symbolice chrzescijanskiej oznaczajacy “strawe duchowa” sluzaca polaczeniu cielesnych, duchowych potrzeb czlowieka, staje sie u Barbary Ur swieckim symbolem elementarnych spraw ludzkich.
Wczesniej, bo juz w latach szescdziesiatych, artystka nawiazala do wielobarwnych, swietlistych figur Chagalla. Efekt tej fascynacji to laczenie ze soba róznych rzeczywistosci, poddanie sie magii, oczarowaniu tym, co jednorazowe. Indywidualny jest równiez sposób w jaki chec wyrazenia sie toruje Barbarze Ur droge przez rozmaite formy, ksztalty i techniki – artystce zajmujacej sie ceramika, malarce, rzezbiarce, graficzce. Kocha tworzyc swe dziela obok gliny takze farba, pedzlem, drewnem, betonem, stala, kamieniem, papa, papierem oraz surowcami wtórnymi, mówiac: “Zawsze chce zbyt duzo. Moje zycie musialoby trwac jeszcze dwiescie lat.”
Chec osiagniecia róznorodnosci wzmaga sie poprzez zlanie rozmaitych technik artystycznych oraz dopelnienie muzyka i efektami swietlnymi, prowadzi do przekroczenia przez artystke, w latach osiemdziesiatych, ponownie granicy, która swego czasu przeszla, potem zostala usunieta ze swej ojczyzny, jednakze nigdy nie odczuwala tesknoty za krajem, dopóty, dopóki byli wokól niej ludzie, których kochala i których jezyk rozumiala. Barbara Ur nigdy nie chciala pozostac w bezruchu i przebywac w jednym miejscu, lecz zawsze pragnela wedrowac, przygladac sie swiatu…
W swym artystycznym pseudonimie Barbara Ur wyraza fascynacje “pra” – czasami, czasami, w których ludzie sami, w prymitywny sposób wytwarzali rózne przedmioty; ludzie, dla których impulsami do dzialania byly niepokój, strach albo tez fascynacja. Te uczucia sa jednoczesnie prazródlem wiedzy o ludzkiej bezsilnosci wobec swiata natury i niemoznosci zawladniecia nim. Tego rodzaju zagrozenia sinieja dla niej jeszcze po dzien dzisiejszy; tajemnice powstania sa nie do zdobycia, wszelkie myslenie czy obserwowanie nie daja pelnego swiatla w ciemnosci.
Pseudonim Barbary Ur symbolizuje równiez, zyczenie, by móc czerpac wiedze ze starych zródel, by dac sie zainspirowac – bez przymusu wszechogarniajacej wladzy. I tak w 1976 roku, jeszcze w Polsce, artystka stosuje hieroglify jako znak graficzny, powtarza w zmienionej formie cos juz istniejace, poniewaz “nie moze, nie potrafi stworzyc niczego nowego”.
Pomimo to twórczosc artystki stale zmienia sie formalnie, techniczne i tresciowe charakterystyki powstajacych dziel nigdy nie podporzadkowuja sie jednemu kierunkowi sztuki.
I tak juz na poczatku lat siedemdziesiatych w pierwszych pracach Barbary Ur obok elementów surrealistycznych istnieja graficzne elementy rzeczywiste i zostaja niezwykle wyakcentowane kolorystycznie i formalnie; troche pózniej nastepuje reakcja polaczenia tajemniczosci, niezwyklosci jej strukturalnego malarstwa z elementami abstrakcji emocjonalnej /informelu/, jako odpowiedz na system gospodarczy na emigracji: artystka taka jak Barbara Ur ani mysli o tym co komercyjne.
Po fazie narastajacej symboliki w formie/ksztalcie, tresci i materiale przychodzi faza poszukiwania nowego wymiaru : zbyt estetyczne wydaja sie Barbarze Ur powierzchnie jej obrazów. W 1976 roku trójkatnymi nacieciami wprawia w ruch plótno, zamienia je w przestrzen, zalamujac swiatlo i poprzez plastycznosc obrazów pozwala, jakby samym z siebie, podac cieniom; to zniszczenie jako pólplastyczny srodek twórczy intensyfikuje sposób wyrazania prezentowanej przez Barbare Ur wizji wielowarstwowego swiata.
Na poczatku tylna strona otwartego plótna pozostaje naturalna, potem tlo zostaje wypelnione listwami i tym podobnymi przedmiotami, pod koniec lat osiemdziesiatych w bialych, strukturalnych otworach pojawiaja sie wielobarwne glowy zwierzat i ludzi.
Niezwykla plastycznosc mozna dostrzec takze w “Ur”- gobelinach i konstruktywistycznych reliefach – plaskorzezbach, które powstaja pod koniec lat siedemdziesiatych, jak zastygle maski cywilizowanego czlowieka w spoleczenstwie, przypominajace o tym, iz natura przeistacza sie w technike.
Wlasne atelier w latach osiemdziesiatych pozwala artystce na oczekiwana z upragnieniem ekspresje; obok glinianych glów i popiersi Barbara Ur realizuje teraz wolnostojace rzezby duzego formatu, których otwory cial przywoluja mysli o pewnej wewnetrznej pustce czlowieka i stanowia kontrast wobec stylizowanej, nienaturalnej, nagiej powierzchni.
Zwatpienie w swiat materialistyczny zostaje spotegowane poprzez wlaczenie przedmiotów codziennego uzytku i opadów do kompozycji Barbary Ur, które oskarzaja wspólczesnego czlowieka.
Jednakze z napiec i pekniec Tematu – Przedmiotu nie przemawia beznadziejnosc; artystka pokazuje czlowieka walczacego z losem i jego przeciwnosciami, czlowieka, który, nawet jezeli z trudem, moze osiagnac spelnienie swych marzen – dopóki pozostaje swiadom korzeni swego istnienia / bytu.
Uspiona swiadomosc doznaje ozywienia dzieki prowokacyjnym akcjom; poprzez publiczne napietnowanie wszystkiego – od powszechnego egoizmu az po zagrozenia totalitaryzmu – traci swa paralizujaca moc postawy bezkrytycznej wobec samego siebie, budzi roztrzesiona wrazliwosc czlowieka.
Wiara w dobro czlowieka jest w istocie tym, co na stale gosci w dzielach Barbary Ur, euforycznie a zarazem w zaciszu przekazuje artystka poszukiwanie przejrzystosci harmonii ludzkiego zycia poza – miedzy rzekomym chaosem.
I tak rzezby ukazuja swe blizny i zranienia, z rozszczepionego drewna stercza gwozdzie, stoja otworem ciemne jaskinie – przenikliwe symbole, które wydaja sie odsylac nas do naszych snów – marzen i umozliwiaja ogladajacemu – poprzez gre / zabawe – marzenie – pojecie tego, co kryje sie “za tym”, doznanie tego, co prawdziwe.
W zaleznosci od scenerii instalacje artystki pozwalaja na wolny lot mysli, symbolika kolorów i form uwalnia to, co pozostaje, to co nieswiadome, umacnia czlowieka w jego mozliwosciach, pozwala mu zostawic za soba zawezajace granice.
Pokonawszy wiele granic w Polsce, Norwegii, Szwecji, Hiszpanii i Niemczech Barbara Ur tworzy od 1992 roku w Tuchomiu Europejski Park Rzezb, swoje wlasne Uniwersum – swój wlasny Wszechswiat.
Razem z artystami a calej Europy Barbara Ur, otwarta na wszystko i wszystkich, urzeczywistnia marzenia o ponadczasowym przeksztalceniu przestrzeni dla nastepnej generacji.
To tu jest miejsce, w którym Barbara Ur jest blisko swojego marzenia o czlowieku, miejsce, w którym nie brakuje sztuki, energii, by rozwinac ksztalt tegoz wyobrazenia o wolnosci – a ponad wola kreacji dominuje przekonanie : “Sztuka to nie tylko nadawanie formy, to równiez wiara”.
W ten sposób inspiracja rozprawia sie z planowym rozwojem, to co nieosiagalne, wydaje sie byc realne, w kazdej dysharmonii odnajduje sie witalnosc poezji.

LUDZIE-PTAKI
ZAWISLI W BLEKITNEJ PRZESTRZENI CZASU
JAK MILOSC W WIECZNOSCI

/Barbara Ur/

JUDITH OSTERMANN – “SWIAT SZTUKI BARBARY UR – Czlowiek – Marzenie – Swiat ” – Katalog wystawy Barbary Ur i Andrzeja Jana Piwarskiego – Muzeum Slaski w Katowicach-2001 Tlumaczenie – ALEKSANDRA BLONSKA

ANDRZEJ HOLECZKO – KIEHL – Katalog wystawy

…Stosunek Barbary Piwarskiej do sztuki i swiata obrazuje przyjety przez nia artystyczny pseudonim Ur. To refleksja jej emocjonalnej, osobistej postawy wobec kreacji dziela sztuki i wizji swiata. Artystka – przyjmujac taki pseudonim – odwolala sie do swej fascynacji nie tylko tym, co jest przeszloscia, zamknietym rozdzialem, lecz stale poszukuje Arkadii, wyimaginowanej krainy szczescia, gdzie zycie spotyka sie ze smiercia, stale istniejac obok siebie. Stad tez jej wizja swiata jako Urwersum – artystyczna, osobista trawestacja slowa Uniwersum, poprzedzanie tytulów wielu prac w jezyku niemieckim slowem Ur – Pra. Barbara Ur w swym pseudonimie, okresleniu wlasnego Ego, ilustruje stosunek do tworzywa, z którego realizuje dziela. Jej wybór to swiadome wykorzystywanie do kreacji dziela takze tego, co powszechne okreslane jest mianem smiecia, odpadu…
Barbara Ur w Swych pracach uwielbia ksztaltowac przestrzen. Jej dziela stoja na pograniczu instalacji i teatru. Od samego poczatku twórczosc artystki koncentruje sie wokól formy rzezbiarskiej, szczególne miejsce poswiecajac czlowiekowi, tematowi postaci ludzkiej. Bez wizerunku czlowieka nie powstalby – Jej zdaniem – zaden obraz. Obojetnie czy bedzie to obraz abstrakcyjny, czy konstruktywistyczny. Twórczosc artystki ksztaltuje przywiazanie do wszystkiego, co jej zdaniem jest piekne, takze to, co zdaniem ogólu jest nieestetyczne, traktowane jako odpad, smiec, stare, brzydkie, zuzyte, bedace w trakcie rozpadu. Fascynuja Ja dwie skrajnosci, “dwa swiaty”, które w Jej twórczosci staja sie jednoscia, zyciem i smiercia, a sztuka trwa jako znak pamieci o artyscie.
W twórczosci artystki wielka role odgrywa takze kolor – albo pozostawia naturalna barwe materialu, albo sa monochromatyczne lub zaskakuja widza feeria kolorów. Specyficzna forma ksztaltowania przestrzeni jest takze instalacja czy tez happening…

ANDRZEJ HOLECZKO – KIEHL – Katalog wystawy Barbary Ur i Andrzeja Jana Piwarskiego – Muzeum Slaskie w Katowicach – pazdziernik-listopad 2001

TADEUSZ PIASKOWSKI – /Direktor des Nationalmuseums in Danzig/

…Mit den Werken von Barbara Ur und Andrzej Piwarski bin ich relativ spät konfrontiert worden. Es war im Januar 1978 in Frombork (Frauenburg). Dieses Ereignis hat in meinem Gedächtnis tiefe Spuren hinterlassen. In der wunderschönen Szenerie des wie im Winterschlaf versunkenem, in dicken Schnee eingehüllten Kathedralehügels, in allumfassendem Weiß kontrastierten die märchenhaft bunten Bilder, aufgehängt im gotisch-barocken Bischofspalast. Der Anblick war atemberaubend. Man hatte das Gefühl der Teilnahme an einem eigenartigen Mysterium, in dem die reale Welt sich fast auf ideale Weise mit der imaginären Welt der hochbegabten Künstler vereint…

TADEUSZ PIASKOWSKI – /Direktor des Nationalmuseums in Danzig/ aus dem Katalog “Andrzej Jan Piwarski – Nationalmuseum Danzig 1994”

TADEUSZ PIASKOWSKI – Dyrektor Muzeum Narodowego w Gdansku

…Twórczosc Piwarskich formalnie bardzo róznorodna charakteryzuje sie jedna, bardzo istotna cecha wspólna. Jest nia apoteoza zycia w róznych jego przejawach. Owa swoista witalnosc wyrazana jest m.in. w zywej kolorystyce, dynamicznych formach i w smialych, czesto zaskakujacych kontrastach. Czlowiek i otaczajaca go przyroda sa w ich twórczosci motywami stale obecnymi. Silnie oddzialywujaca na widza ekspresja, emanujaca z dziel Piwarskich, potrafi poruszac kazdego wrazliwego na problemy dzisiejszego swiata. Trudno jest w ich twórczosci dopatrywac sie piekna w ujeciu platonskim. Dzisiejszy swiat po wielu kataklizmach jest bardzo rózny od owego wyidealizowanego swiata, który w kulturze europejskiej tak silnie zaznaczyl sie w ubieglych stuleciach. Odrzucenie przez Piwarskich tradycyjnych form nie oznacza bynajmniej negacji dorobku minionych pokolen artystów. Przeciwnie, ich sztuka jest twórcza kontynuacja tych wszystkich wartosci, które w kazdym czasie pozostawaly uniwersalne.
Z twórczoscia Barbary Ur i Andrzeja Piwarskiego zetknalem sie dosyc pózno. Bylo to w styczniu 1978 roku we Fromborku. Zdarzenie owe utkwilo gleboko w mojej pamieci. W przepieknej scenerii pograzonego jakby w zimowym snie Wzgórza Katedralnego spowitego w gruba pokrywe czystego sniegu, we wszechogarniajacej bieli, kontrastowaly bajecznie kolorowe obrazy rozwieszone we wnetrzu gotycko-barokowego palacu biskupiego. Widok ten byl oszalamiajacy. Mialo sie wrazenie uczestniczenia w swoistym misterium w którym realny swiat w sposób niemal doskonaly jednoczyl sie ze swiatem wyobrazni tych wybitnie uzdolnionych artystów.

TADEUSZ PIASKOWSKI – Dyrektor Muzeum Narodowego w Gdansku – Katalog wystawy indywidualnej Muzeum Narodowe – GDANSK – 1994